poniedziałek, 30 listopada 2015

Tradycji stało się zadość - magiczne lanie wosku

Czary mary, czary mary w naszym domu sprawiają nam ogromną radość. Dlaczego? Bo mamy swoje lata, wiele przeżyliśmy i wiele doświadczyliśmy. Tym bardziej jesteśmy świadomi, że dobrej zabawie poddać się należy szczególnie w czas wróżb andrzejkowych. Z zeszłorocznych zapasów wyjęliśmy wosk, talię kart, pudełko zapałek i kości do gry. Sporządziliśmy klucz odpowiednich rozmiarów, aby swobodnie można było lać wosk wprost do zimnej wody, bez ryzyka poparzenia :)

Karty rozłożono, kości zostały rzucone i wszystkie wróżby bardzo się udały. Emocji było co niemiara, bo karty pokazywały i miłość i zazdrość i bogactwa. Panią Stasię czeka miła niespodzianka, a Pan Darek wie, że musi trzymać emocje na wodzy :) 

Czasami mieliśmy wątpliwości, czy widzimy przyszłość czy przeszłość. Pani Janina widząc woskowy cień zmotoryzowanego mężczyzny przypomniała o motorowych pasjach z dawnych lat. Niektóre cienie pokazywały piękne białogłowy i leciwe damy. Wspomnieniom nie było końca. 

Wróżyliśmy też z daty urodzin (tutaj trzeba było się ciut skupić, by nie podać daty urodzin kogoś bliskiego) i ulubionych kwiatów. Ta ostatnia wróżba okazała się najtrudniejszą, bo jak to wybrać piękno róży czy zniewalający zapach peonii :) 
No nic, był minęło, a uśmiech pozostał. Nasze pudło z czarami zamykamy aż do kolejnych Andrzejek.





























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz